Bramki: 0-1 Januszewski (3.), 1-1 Winiecki (26.), 2-1 Wiśniewski (65.), 2-2 Węgrzyn (82.), 2-3 Chruścicki (86.), 3-3 Kowalski (90+1.)
Żółte kartki: Szefler, Krajewski, Raczkowski (Noteć) - Kubiak, Węgrzyn (Wda)
Czerwona kartka: Szefler (60. - Noteć, za drugą żółtą)
Sędziował: Dariusz Drozd (Bydgoszcz)
Wda: Drażdżewski, Góra, Widz, Kubiak, Adamczyk (73. Węgrzyn), Wenerski, Bollin, Ratkowski, Januszewski, Żyliński, Majka (46. Chruścicki).
Mocno osłabiona do spotkania z beniaminkiem w Łabiszynie przystąpiła Wda. Za kartki pauzował filar naszej defensywy Paweł Słaby, zaś kontuzjowanego Maternę w bramce zastąpił Karol Drażdżewski ściągnięty w trybie awaryjnym z poznańskiego Lecha. W pierwszej jedenastce także zabrakło najlepszego snajpera Wdy Łukasza Chruścickiego, który był nie w pełni sil. Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęła Wda. Już po upływie 50 sekund oko w oko z Bagińskim stanął Januszewski ale jego strzał świetnie wybronił bramkarz Noteci. W 3 .minucie sytuacja się powtórzyła i tym razem Januszewski dał już Wdzie prowadzenie. Gospodarze nie zamierzali jednak biernie przyglądać się temu co dzieje się na boisku i w 26. minucie ładną indywidualną akcją popisał się Winiecki i zakończył ją wyrównującą bramką. Drugą połowę meczu Wda powinna również rozpocząć od gola ale uderzenie głową Widza w imponujący sposób sparował Bagiński w bramce miejscowych. W 60.minucie za faul na Żylińskim drugą żółtą kartkę zobaczył Szefler i gospodarze musieli grać w osłabieniu. Mimo przewagi liczebnej Wdy to Noteć wyprowadzała groźne kontry i po jednej z nich strzałem zza szesnastki Wiśniewski zdobył drugą bramkę dla zespołu z powiatu żnińskiego. Wda odpowiedziała w 82. minucie celną główką Węgrzyna i znowu był remis. W 86. minucie ładna akcję zespołu trenera Urtnowskiego sfinalizował Chruścicki i prowadziliśmy 3-2. Gospodarze jednak byli w stanie jeszcze doprowadzić do remisu. Już w odliczonym czasie gry Kowalski z bliska wpakował piłkę do świeckiej siatki i mecz zakończył się podziałem punktów.
Po meczu o kilka słów powiedział nam trener Wdy Krzysztof Urtnowski - Jechaliśmy do Łabiszyna z wiedzą, że czeka nas trudne spotkanie. Niestety nie odrobiliśmy tej lekcji odpowiednio. Jako zespół w szczególności w fazie bronienia zagraliśmy poniżej naszego poziomu. Tracimy dwa punkty w ostatniej minucie meczu i zgodnie ze słynnym przysłowiem, w tę sobotę staliśmy się indykiem, który myślał już o niedzieli. Wyciągamy wnioski, analizujemy i przygotowujemy się do kolejnego spotkania.
